wtorek, 19 września 2017

Urzędy ściągają zaległe alimenty


Podobny obraz

Od momentu, gdy weszły w życie przepisy zaostrzające kary za uchylanie się od płacenia alimentów, dłużnicy zainteresowali się zaległościami.

W myśl nowych przepisów osoba, której zaległości alimentacyjne stanowią równowartość co najmniej trzech świadczeń, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Wcześniej na takie konsekwencje narażone były tylko osoby uporczywie uchylające się od obowiązku alimentacyjnego. Wystarczało płacić niewielką część alimentów, by takie przepisy nie działały. Wyższa kara grozi teraz tym, którzy nie płacąc alimentów, narażają osobę uprawnioną na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb, tj. zakupu jedzenia, ubrań czy też kosztów leczenia.
Dłużnicy przestraszyli się tych konsekwencji. – W czerwcu wpadliśmy na pomysł, by do osób zalegających z płatnościami rozesłać informację, jakie grożą im konsekwencje – mówi Arkadiusz Kulewicz z Gdańskiego Centrum Świadczeń. – To był strzał w dziesiątkę, zainteresowani zaczęli się z nami kontaktować telefonicznie i osobiście.
Zadłużenie wobec funduszu alimentacyjnego w Gdańsku to prawie 140 mln zł od 3,8 tys. dłużników. Rekordzista, ojciec siedmiorga dzieci, ma zaległości na ponad 260 tys. zł. Pracownicy Centrum wyślą w najbliższych tygodniach na policję prawie tysiąc zawiadomień o niezapłaconych alimentach.
Jak wynika z danych BIG InfoMonitor, na koniec kwietnia długi alimentacyjne Polaków wynosiły prawie 10,5 mld zł. W rejestrze widniało już blisko 302 tys. osób niepłacących na dzieci, a kwota przyrasta o ok. 100 mln zł miesięcznie.
Największa liczba niepłacących zamieszkuje Warszawę, Łódź i Kraków. – Na podstawie statystyk z 18 stolic województw, gdzie zaległości przekraczające 1,7 mld zł wobec dzieci ma 48,5 tys. osób, można śmiało stwierdzić, że niepłacenie alimentów to przewinienie ponaddwukrotnie częściej spotykane wśród mieszkańców dużych miast niż w pozostałych rejonach kraju – zauważa Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG InfoMonitor.

[ rp.pl ]

Alimenty: dlaczego budżet nie podnosi progu dochodowego?


Znalezione obrazy dla zapytania alimenty

Kryterium dochodowe uprawniające do świadczeń z funduszu alimentacyjnego nie zostanie podniesione, jeśli nie poprawi się efektywność egzekucji alimentów - wynika ze stanowiska Ministerstwa Rodziny Pracy i Spraw Socjalnych.


Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapewnia, że dostrzega wagę problemu  niealimentacji i konieczność przeciwdziałania temu zjawisku. Do właściwości Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej należy ustawa z 7 września 2007 r. o pomocy osobom uprawnionym do alimentów (Dz. U. z 2017 r., poz. 489). Na podstawie przepisów tej ustawy osoby uprawnione do alimentów otrzymują wsparcie materialne z budżetu państwa w postaci świadczeń z funduszu alimentacyjnego (FA), jeśli egzekucja alimentów od zobowiązanego do ich płacenia jest bezskuteczna.
Świadczenia z FA są przyznawane osobom spełniającym kryteria ustawowe, zwłaszcza kryterium dochodowe. Zgodnie z art. 9 ust. 2 ustawy miesięczny dochód na osobę w rodzinie nie może przekraczać  725 zł netto , tj. po odliczeniu podatku należnego oraz składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe oraz zdrowotne.
Wysokość kryterium dochodowego uprawniającego do świadczeń z FA może zmienić Rada Ministrów w drodze rozporządzenia. Dlaczego od lat tego nie robi? Obowiązujące  kryterium dochodowe nie było waloryzowane od czasu wejścia w życie ustawy, czyli od października 2008 r.
MRPiPS przedstawiło stanowisko w tej sprawie. Przypomina, że zgodnie z  art. 14 ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, Rada Ministrów może podwyższać zarówno wysokość świadczenia z FA, jak i kryterium dochodowe uprawniające do tego świadczenia, kierując się wysokością wyegzekwowanych świadczeń alimentacyjnych.
- Mechanizm zmiany kryterium dochodowego  jest więc związany ze stopą zwrotu przez dłużników alimentacyjnych wypłaconych już świadczeń z funduszu alimentacyjnego, a to z kolei jest uwarunkowane głównie skutecznością egzekucji prowadzonych przez komorników sądowych. Ponieważ stopa zwrotów należności dłużników alimentacyjnych  jest na niskim poziomie, to na dotychczasowym poziomie pozostaje kryterium dochodowe uprawniające do świadczeń z FA -  wyjaśnia MRPiPS.
Według resortu Elżbiety Rafalskiej w przypadku niealimentacji trzeba skupić się  na poprawie efektywności egzekucji alimentów, a nie na zwiększaniu transferów środków z budżetu państwa wypłacanych w zastępstwie niepłaconych alimentów. - Transfery te bowiem nie likwidują, ani nie ograniczają zjawiska niealimentacji - zaznacza MRPiPS.
Możliwe do wprowadzenia rozwiązania wskazano w „Przeglądzie systemów wsparcia rodzin" przyjętym przez Radę Ministrów 4 kwietnia 2017 r. W tym obszernym dokumencie  znalazła się  ocena systemów wsparcia na rzecz rodzin, m.in. systemu świadczeń z FA, oraz wnioski dotyczące zmian w tych systemach. Rekomendowano m.in. wprowadzenia dodatkowych sankcji dla dłużników alimentacyjnych oraz poprawę egzekucji alimentów (tzw. pakiet alimentacyjny).
Wśród analizowanych rozwiązań z zakresu właściwości Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej znalazła się m. in.  poprawa efektywności działań związanych z aktywizacją zawodową dłużników alimentacyjnych, których większość unika legalnego zatrudnienia.
- Prace nad rozwiązaniami legislacyjnymi dotyczącymi problematyki niealimentacji (zapowiedziany pakiet alimentacyjny) wymagają współpracy z Ministerstwem Sprawiedliwości, właściwym w sprawach egzekucji orzeczeń sądowych, w tym dotyczących alimentów - podkreśla MRPiPS.

[ żródlo rp.pl ]

czwartek, 7 września 2017

500+: samotni donoszą dokumenty


Znalezione obrazy dla zapytania alimenty


Rodzice żyjący bez ślubu już znaleźli sposób, by wyłudzić 500 zł na pierwsze dziecko po zmianie przepisów.

Wielu samotnych rodziców jest wzywanych do uzupełnienia wniosków o 500+. Okazuje się, że niewielu wiedziało, że starający się o świadczenie, nawet na drugie dziecko, muszą przedstawić dowód na ustalenie alimentów od drugiego rodzica.
– Mogliśmy wezwać do uzupełnienia wniosku nawet tysiąc samotnych rodziców – mówi Natalia Siekierka, kierownik świadczeń rodzinnych z Ośrodka Pomocy Społecznej we Wrocławiu.
A w sierpniu we Wrocławiu złożono 28 tys. wniosków. Z kolej w Olsztynie, gdzie złożono 8,8 tys. wniosków, ok. 200–250 rodziców wezwano z powodu niedołączenia dokumentów poświadczających zasądzone alimenty. Podobnie jest w innych samorządach.
– Około 30 proc. wniosków składanych przez samotnych rodziców wymaga uzupełnienia – mówi Arkadiusz Kulewicz, kierownik działu organizacyjnego Gdańskiego Centrum Świadczeń.

Sprytni rodzice

W Opolu, gdzie także wzywano samotnych do uzupełnienia wniosku, zdarzały się za to telefony z pytaniami o ustalenie alimentów u notariusza. Okazuje się bowiem, że rodzice znaleźli sposób na obejście ostatniej nowelizacji.
W mijającym okresie zasiłkowym zdarzało się, że aby spełnić kryterium dochodowe i uzyskać 500+ na pierwsze dziecko, rodzice żyjący bez ślubu deklarowali samotne wychowywanie dziecka, aby nie liczyć dochodów lepiej zarabiającego partnera. Dlatego Ministerstwo Rodziny uszczelniło system. Teraz, składając wniosek o 500+, takie osoby muszą mieć ustalone alimenty na rzecz dziecka od drugiego rodzica, chyba że jest to niemożliwe z przyczyn obiektywnych, np. gdy drugi z rodziców nie żyje lub ojciec jest nieznany. Rodzic może przedstawić odpis podlegającego wykonaniu orzeczenia sądu zasądzającego alimenty, odpis postanowienia sądu o zabezpieczeniu powództwa o alimenty, odpis protokołu zawierającego treść ugody sądowej lub ugody zawartej przed mediatorem bądź umowę o alimenty w formie aktu notarialnego, w której dłużnik poddaje się egzekucji po nadaniu klauzuli wykonalności przez sąd. To ostatnie rozwiązanie może posłużyć oszustom.
Wystarczy pójść do notariusza i zawrzeć umowę opiewającą chociażby na 60 zł miesięcznie. Potem sąd nadaje jej klauzulę wykonalności. A niepracująca matka może spełnić kryterium dochodowe uprawniające do 500+ na pierwsze dziecko.

O czym zapominają

Przy składaniu wniosków o 500+ rodzice zapominają nie tylko o dokumentach dotyczących alimentów. Częstym błędem jest podanie niewłaściwego adresu, składu rodziny czy niewskazanie okresu zasiłkowego, na który mają być przyznane świadczenia. Rodzice nie zawsze wiedzą, że w tym okresie zasiłkowym trzeba dołączyć zaświadczenie o przychodzie, jeśli rodzic rozlicza się z fiskusem w sposób uproszczony.
- Wnioski składane osobiście nie zawierają błędów, bo są na miejscu sprawdzane. Rodzice składający wnioski drogą elektroniczną zapominają podać członków rodziny. Ale błędów w tym roku jest dużo mniej. Być może to zasługa banków, które podpowiadają, jak wypełnić wniosek składany przez internet – mówi Anna Radlak, dyrektor Miejskiego Centrum Świadczeń w Opolu.


[ żródło: http://www.rp.pl/ ]

Alimenty przekazywane do rąk można odliczyć od dochodu


Znalezione obrazy dla zapytania alimenty





Pisemne potwierdzenie przez osobę uprawnioną do alimentów faktu ich otrzymywania, stanowi dokument, który pozwala zmniejszyć o ich kwotę wysokość dochodu członka rodziny zobowiązanego do płacenia na dziecko.


Tak uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Krakowie, który rozpatrywał sprawę dotyczącą świadczenia wychowawczego na pierwsze dziecko w rodzinie. Gmina od marca br. uchyliła do niego prawo matce po tym, jak po ponownym przeliczeniu dochodu rodziny (powiększyła się ona o jej nowego partnera i wspólne dziecko) okazało się, że przekroczone zostało kryterium uprawniające do jego uzyskiwania (800 zł na osobę w rodzinie). Jednak zdaniem skarżącej samorząd wydając tę decyzję, nie uwzględnił tego, że mężczyzna płaci alimenty na swoje pierwsze dziecko, które zostaje na utrzymaniu jego matki. Tymczasem alimenty płacone na rzecz osób spoza rodziny podlegają odliczeniu od dochodu członka rodziny. Na dowód skarżąca przedstawiła podpisane przez matkę pierwszego dziecka partnera pisemne potwierdzenie, że pieniądze otrzymuje do „swoich rąk” wraz z kwotami i okresami dokonywanych wpłat.Tyle tylko, że gmina uznała taki sposób płacenia alimentów za niezgodny z par. 2 pkt 2 lit. f i g rozporządzenia ministra rodziny pracy i polityki społecznej z 19 lutego 2016 r. w sprawie sposobu i trybu postępowania w sprawach o świadczenie wychowawcze (Dz.U. poz. 214). Przepis ten wymaga bowiem, aby fakt zapłaconych alimentów na rzecz osoby spoza rodziny był potwierdzony przekazami lub przelewami pieniężnymi. Tego wymogu nie spełnia zaś oświadczenie osoby uprawnionej potwierdzające otrzymywanie alimentów od ojca dziecka do ręki.


[ zródło: http://prawo.gazetaprawna.pl/ ]