środa, 11 stycznia 2017

Płaci alimenty na nie swoje dziecko. Jak kto możliwe?


Nie chcę płacić na cudze dziecko!

Mam niezbite dowody, że nie ja jestem ojcem synka mojej byłej żony. Więc jak to możliwe, że muszę płacić alimenty?! – dziwi się pan Ireneusz (42 l.) z Jarosławia na Podkarpaciu, który co miesiąc płaci na 6-latka 340 zł. Zwrócił się w tej sprawie do prokuratury. Jaki będzie efekt sporu?

Małżeństwo pana Irka przetrwało zaledwie 8 lat. – Najpierw było dobrze, urodziła się nam wspaniała córeczka. Ja dużo pracowałem, często nie było mnie w domu. I żona znalazła innego... – mówi 42-latek
Gdy kobieta zaszła w drugą ciążę, w związku działu się już źle. Jednak postanowili dać sobie szansę. Prawda wyszła na jaw, gdy kobieta za plecami męża chciała ochrzcić maleństwo. Z kochankiem. – Zgłosiła się do księdza, ale ten pamiętał, że ślubu udzielał jej i mnie! – opowiada pan Ireneusz. – Za prawie 1500 zł zrobiłem badania krwi i badania DNA, które wykluczyły moje ojcostwo.
Rozwiedli się. Starsza córka została z ojcem, a synek z matką. – Ale z automatu zasądzono mi alimenty na chłopca, bo minął półroczny okres, kiedy prawo pozwala zakwestionować ojcostwo – dodaje były mąż. – Na czas tego nie zrobiłem, bo małżeństwo jeszcze trwało i o żadnych terminach nie widziałem!
Zwrócił się do prokuratury, która jako jedyna ma teraz możliwość wnieść sprawę do sądu o zaprzeczenie ojcostwa. Ale nie dostaje odpowiedzi. – Choć dostarczyłem dowody, od miesięcy nic się nie dzieje. A ja dalej muszę dalej utrzymywać cudze dziecko – żali się pan Ireneusz. – Czy to normalne?!

[ zródło:fakt.pl]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz